niedziela, 16 maja 2010

Stanisław Strzetelski (1895-1969), był czwartym dzieckiem Fulgentego Strzetelskiego, urodził się w 1895 roku w Grzymałówce na Podolu, zmarł na emigracji w Nowym Jorku (USA) w 1969 roku. 


Zdjęcie przedstawia Jerzego i Marię Kuncewicz oraz Stanisława Strzetelskiego (po prawej stronie z kieliszkiem w ręce) w roku 1954 (Boże Narodzenie) w Sea Cliff w Nowym Jorku (z archiwum domu Marii i Jerzego Kuncewiczów). 

Jeszcze przed I wojną światową Stanisław podejmuje studia dziennikarskie na Uniwersytecie Lwowskim, a potem w Wiedniu. Od chwili odzyskania niepodległości przez Polskę w roku 1918 Stanisław Strzetelski kształtuje swoje prawicowe poglądy stając się członkiem Stronnictwa Narodowej Demokracji. Wielki wpływ na jego poglądy wywarłRoman Dmowski, który jeszcze w czerwcu 1897 roku zakłada Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne. Partia ta miała stanowić legalną reprezentację ruchu narodowego i działać we wszystkich trzech zaborach. 

Potocznym określeniem Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego był skrót "endecja" od słów Narodowa Demokracja. Niekiedy określano go też jako obóz narodowy lub obóz wszechpolski. W kwestii niepodległości endecja na pierwszy plan wysuwała bliższy postulat uzyskania autonomii.W kwestiach społeczno-ekonomicznych (reforma rolna, prawa robotnicze) deklarowano, że powinny one czasowo ustąpić wobec nadrzędnego problemu ucisku narodowego przez zaborców.Endecja odrzucała też ideę rewolucji społecznej i twierdziła, że problemy społeczne zostaną rozwiązane przez rząd narodowy w niepodległej Polsce drogą reform. Podstawy ideowe polskiego ruchu narodowego zostały wyłożone w opublikowanej w latach 1902-1903 książce Romana Dmowskiego pt: "Myśli nowoczesnego Polaka". Roman Dmowski odrzucał idee socjalistyczne oraz głosił, że "naród stanowi organiczną jedność". Postulował przymusową polonizację mniejszości narodowych, zgodnie z hasłem "Polska dla Polaków". Popierał własność prywatną i gospodarkę kapitalistyczną, ale pod warunkiem jej wykorzystania "zgodnie z interesem narodu".W okresie poprzedzającym I wojnę światową endecja ponownie wzmocniła swą pozycję w Królestwie Polskim, a także wyrosła na najważniejszą polską siłę polityczną w zaborze pruskim. Najsłabsza organizacyjnie była natomiast endecja w Galicji. W okresie I wojny światowej Narodowa Demokracja opowiedziała się po stronie Rosji (i ogólnie Ententy). Utworzony przez Romana Dmowskiego Komitet Narodowy Polski, został w 1917 roku oficjalnie uznany przez Ententę za reprezentację narodu polskiego. Przedstawiciele Komitetu Narodowego Polskiego, na czele z Romanem Dmowskim, uczestniczyli w pracach konferencji pokojowej w Paryżu, gdzie odegrali kluczową rolę w rozmowach na temat przyszłości Polski. W latach II Rzeczypospolitej Narodowa Demokracja była jedną z najważniejszych sił politycznych w Polsce. W latach 1919-1928 funkcjonowała jako Związek Ludowo-Narodowy, a następnie (od 1928 roku) jako Stronnictwo Narodowe (SN). Po zamachu majowym 1926 roku endecja znajdowała się w opozycji do rządów sanacji. Tworzyła wówczas część tzw. Obozu Wielkiej Polski, a po jego delegalizacji w 1933 roku,Obozu Narodowo Radykalnego (ONR). 

W takich to okolicznościach i układach politycznych kształtowały się poglądy redaktora i dziennikarza Stanisałwa Strzetelskiego, przyszłego posła na sejm II kadencji (1930-1935), oraz późniejszego Szefa Zespołu Redakcyjnego Radia Wolna Europa (RWE) w Nowym Jorku w latach 1951-1952. 
(Pierwszym, nowojorskim, dyrektorem Sekcji Polskiej RWE był Lesław Bodeński przedwojenny kierownik referatu prasy w MSZ. Zespół składał się z sześciu osób, a program nadawany był z dwudniowym opóźnieniem. Pierwsza półgodzinna audycja została wyemitowana 4 sierpnia 1950 roku i była ledwie zauważalna wśród obecności wielu innych polskojęzycznych audycji nadawanych z Zachodu. Na przykład BBC, Głosu Ameryki czy radia Watykan. Przełomem w dziejach rozgłośni stało się mianowanie, w rok później, jej dyrektorem Stanisława Strzetelskiego. Dyrektorem Sekcji Polskiej RWE Strzetelski był do 1955 roku, przez trzy lata równolegle z Janem Nowakiem Jeziorańskim. Do tego roku bowiem były dwa kierownictwa polskiej sekcji RWE: Jeziorańskiego w Monachium i Strzetelskiego w Nowym Jorku.  
Szef nowojorskiej siedziby RWE, Stanisław Strzetelski, kilkakrotnie powiększył zespół, między innymi o dziennikarzy przedwojennej Polskiej Agencji Telegraficznej. Z RWE podjęli w owym czasie współpracę wybitni ludzie pióra, na przykład Jan Lechoń i Kazimierz Wierzyński. W pierwszym zespole radia pracował również Marek Rudzki, tłumacz i redaktor. 
Jednym z największych wydarzeń w dziejach Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa były audycje Zbigniewa Bażyńskiego : „Mówi Józef Światło". - Kiedy Światło uciekł, był przesłuchiwany w USA - opowiada Marek Rudzki - Kiedyś szedłem korytarzem radia i byłem świadkiem takiej oto sceny. Dwaj oficerowie ochrony prowadzą Światłę. Na korytarzu pojawia się jeden z polityków Stronnictwa Pracy, Bolesław Biega, który uciekł z Polski. Kiedyś był przesłuchiwany w Polsce przez Różańskiego i Światłę. Nagle Bolesław Biega zatrzymuje się i pyta idącego korytarzem oprawcę: „Panie Światło, a gdzie mój zegarek, który mi pan wtedy ukradł?"   
Drugim ważnym momentem w dziejach Radia był rok 1956. Wówczas to dyrektor Jan Nowak, [prawdziwe nazwisko Zdzisław Jeziorański] zdecydował, aby wobec tragedii w Polsce nie eskalować nastrojów. Uważał, że radykalizacja komentarzy może doprowadzić do jeszcze większych napięć w Polsce. Jak wspominają jego współpracownicy, popadł wtedy w ostry konflikt z amerykańskim kierownictwem RWE i Stanisławem Strzetelskim, którzy uważali, że Radio Wolna Europa powinno być o wiele bardziej aktywne we wspieraniu rewolucjonistów w Poznaniu. Dopiero powstanie na Węgrzech i radykalne wsparcie, jakiego udzielała rozgłośnia węgierska RWE, sprawiły, że Amerykanie, w tym i Strzetelski przyznali Janowi Nowakowi - Jeziorańskiemu rację.)

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości i wojnie bolszewickiej w 1920 roku Stanisław Strzetelski, jako młody, dobrze zapowiadający się publicysta i dziennikarz już w latach 1920-1924 zostaje sekretarzem redakcji dziennika "Rzeczpospolita" w Warszawie, a później (1924-1925) współpracownikiem "Gazety Warszawskiej". W roku 1922 żeni się z Janiną Mękarską. Ze związku tego przychodzą na świat dwie córki Krystyna (1923) oraz Ewa (1932).  W następnych latach (1926-1936) zostaje współzałożycielem oraz współwydawcą, a w końcu redaktorem naczelnym prawicowego dziennika "ABC". W latach 1930-1931 znajduje zatrudnienie jako wykładowca w Wyższej Szkole Dziennikarskiej w Warszawie, powstałej 3 lata wcześniej, w 1927 roku, gdzie kształci przyszłych dziennikarzy polskich. W tym też czasie zostaje wybrany z ramienia ND posłem na Sejm II kadencji (1930-1935). W końcu lat 30-tych (1936-1939) zostaje współwydawcą i redaktorem naczelnym "Wieczoru Warszawskiego", którego dyrektorem był w tym czasie jego serdeczny przyjaciel Bolesław Józef Biega. W tym czasie pismo to zmieniło charakter z sensacyjnego na popularno informacyjne o ambicjach politycznych. W gorących czasach tuż przed wybuchem II wojny światowej, już jako dojrzały i uznany dziennikarz Stanisław Strzetelski zostaje mianowany członkiem Rady Naczelnej"Polskiego Związku Wydawców Dzienników i Czasopism" (1936-1939), którego wice-prezesem jest Bolesław Józef Biega. W ostatnim roku przed wybuchem wojny ukazywał się w Warszawie wilekoformatowy tygodnik ilustrowany o orientacji prawicowej, łączący kwestie społeczno-polityczne z zagadnieniami kultury pt. "Kronika Polski i Świata"(1938-1939). Redakcją kierowaliZygmunt Ipohorski-Lenkiewicz oraz Stanisław Strzetelski, którym udało się uzyskać znakomitych publicystów takich jak: Stanisław StrońskiWojciech WasiutyńskiWojciech Zaleski oraz Zygmunt Nowakowski. Z perspektywy prawicy komentowali oni sprawy polityki i gospodarki, krytykując słabości państwa polskiego i ostrzegając przed konfliktem zbrojnym. Wiersze swoje nadsyłali i publikowali w tym tygodniku m.in. tacy poeci jak: Kazimiera Iłłakowiczówna,Konstanty Ildefons GałczyńskiJerzy Zagórski, zaś powieści drukował m.in.Ferdynand Goetel. Nacjonalistyczne i wielkomocarstwowe idee podawano często pośrednio, nie w formie nachalnie tendecyjnej. Wyraźne było przy tym dążenie do pogodzenia zasług i ideałów zarówno Piłsudskiego jak i Dmowskiego. Pomysłodawcą tego tygodnika był przyjaciel Stanisława - Bolesław Józef Biega. 

Przytaczam poniżej fragmenty ze wspomnień Bolesława Józefa Biega, który przyjaźnił się ze Stanisławem Strzetelskim: (wspomnienia spisane były na taśmie w latach 1973-1975 w Chicago, a redagowane przez syna Boleslawa Biega - pana  Krzysztofa Biega w latach 1995-2005). 
Pierwszy fragment dotyczy roku 1918, tuż przed zakończeniem I wojny i odzyskaniem przez Polskę niepodległości: ...."Wśród takich przyjeżdżająch na teren Kijowa żołnierzy i oficerów armii austriackiej, znalazł się raptem mój później dozgonny przyjaciel Stanisław Strzetelski. Przyjechał z Wiednia, gdzie pracuje w redakcji "Dziennika Żołnierskiego". Jest on członkiem Koła Braterskiego lwowskiego zorientowanego, tak samo jak i nasze Koło, bardzo pro-alianckie. Zjawiwszy się na terenie Kijowa, nawiązuje kontakt z nami i ponieważ przyjechał z pewnym planem, doznaje z naszej strony pomocy i poparcia po powitaniu i zapoznaniu się. W Stołówce Akademickiej debatowaliśmy ze Strzetelskim, który przywiózł nam prawdziwe wiadomości, z terenu austriackiego, co się dzieje w Galicji i jak wygląda wogó1e sytuacja austriacka z punktu widzenia Wiednia. Ja go po raz pierwszy tam spotkałem. Dowiaduję się, że on postanowił więcej do armii austriackiej nie wracać. Dostarczyłem mu ubranie cywilne. Zostaje on w tej chwili w Kijowie, aby tą drogą która narazie jest możliwa, dostać się na zachód. To spotkanie ze Stanisławem Strzetelskim ma bardzo wielkie znaczenie dla mnie, bo wlaśnie od tego czasu, aż do jego śmierci w Nowym Jorku, przeszło pięćdziesąt lat później, zawarta przyjaźń ta trwała i była bardzo ścisła i bardzo lojalna i obustronna. Ma swój wyraz w bardzo ścisłej współpracy przez wiele lat. Współpracy nie tylko organizacyjnej i politycznej, ale współpracy w życiu codziennym i zarobkowym.....". 
Drugi fragment to wspomnienia z lat 20-tych i 30-tych kiedy to obaj panowie ściśle ze sobą współpracowali. ...."Wspominam mojego przyjaciela Stanislawa Strzetelskiego. Wśród grona otaczającego Paderewskiego, a kierowania przez dawnych byłych Zetowców, zorganizowano duży dziennik polityczny pod nazwą "Rzeczpospolita". Na czele tego wydawnictwa, naczelnym redaktorem był profesor Stanisław Strynski, zbliżony bardzo do podolaków, współpracował z nim Stanisław Giejsztor, Dobanowicz i inni, a chcę przypomnieć, że właśnie ta grupa była zapleczem tych naszych paramilitarnych organizacji przed pierwszą wojną światową pod nazwą Drużyn Bartoszowych. Z profesorem Skrynskim i Stanisławem Giejsztorem później bardzo blisko współpracowałem. Utalentowany dziennikarz Stanisław Strzetelski był jednym z młodych wybitnych talentów tej redakcji...." 

Po wybuchu II wojny światowej Stanisław Strzetelski wraz ze swoją żoną Janiną Mękarską oraz dwiema nastoletnimi córkami Krystyną i Ewą wyjeżdża z Polski (ucieka) i po wielu perypetiach przybywa do Portugalii. Zatrzymuje się w Lizbonie i tam przebywa do 15 marca 1941 roku, skąd na statku "Serpa Pinto" wraz z rodziną wypływa do Nowego Jorku w USA. Na liście pasażerów tego statku pod nr 15-17 widnieje nazwisko Strzetelski. Po dwutygodniowej podróży rodzina Strzetelskich przybywa do USA na zaproszenie pana Jana Jachimowicza, przyjaciela Stanisława. Na druku imigracyjnymwypełnionym po przybyciu do Nowego Jorku Stanisław Strzetelski w miejscu najbliższej rodziny która pozostała w Polsce podaje swoją siostrę Marię Pospichel (Pospiszel), zamieszkałą w Krakowie przy ul Długiej 16. 
Po przybyciu do USA Stanisław Strzetelski nawiązuje liczne kontakty z tamtejszymi polskimi dziennikarzami, publicystami, pisarzami i poetami, podobnie jak i on wygnanych przez wojenną pożogę z Polski. Od razu wtopił się w tutejszą emigracyjną społeczność. W 1942 r. powołano do życia Polski Instytut Naukowy (PIN) w Ameryce (THE POLISH INSTITUTE OF ARTS AND SCIENCES OF AMERICA) z siedzibą w Nowym Jorku, placówkę naukową utworzoną pod szyldem Polskiej Akademii Umiejętności, która miała umożliwić polskim uczonym i artystom działalność na emigracji w czasie wojny. Stanisław był jednym z pierwszych, który włączył się w tworzenie tej placówki. Na uroczystości inauguracyjnej 15 maja 1942 r. jako przedstawiciel Polskiej Akademii Literatury wystąpił Kazimierz Wierzyński, późniejszy przyjaciel Stanisława Strzetelskiego.  
Zaraz po przybyciu do USA w marcu 1941 roku Stanisław Strzetelski nie zapomniał o swoim młodszym bracie Tadeuszu Strzetelskim, który w latach 1925-1931 był Referentem Prasowym Ministerstwa Komunikacji RP. Parę miesięcy później, w sierpniu 1941 roku udało mu się ściągnąć brata, jego żonę Tamarę i syna Jerzego do Nowego Jorku (patrz List of Manifest of Alien Passengers for the USA, pozycja 26-28). Redaktor Tadeusz Strzetelski pracował później w redakcji Głosu Ameryki, a nazwisko Strzetelski w latach 60-70-tych zostało uznane przez władze komunistyczne za synonim zdrady.  
W roku 1942 Stanisław Strzetelski podpisuje kartę rejestracyjną i zapisuje się jako ochotnik do udziału w II wojnie światowej przeciw Niemcom (U.S. World War II Draft Registration Cards). Na karcie tej widnieje miejsce zatrudnienia - Polish Information Center. 

Teraz słów parę na temat tak zwanego "Memorandum", które podpisał rzekomo również i Stanisław Strzetelski, jeszcze będąc w Portugalii w Lizbonie, w 1940 roku. Otóż pod tytułem "Nie chciana kolaboracja" ukazał się w grudniu 2002 roku w nr. 142 Zeszytów Historycznych (Paryż, str. 131-140) artykuł pióra Bernarda Wiadernego, lektora na uniwersytecie polsko-niemieckim Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Autor pisze, ze zdaniem historyków, propozycja wysunięta przez Stanisława Cata-Mackiewicza wobec ministra spraw zagranicznych Augusta Zaleskiego - gdy padała Francja - aby rząd RP podjął rokowania z Niemcami, była ostatnim aktem proniemieckiej orientacji Mackiewicza, względnie polskich prób kolaboracji z III Rzeszą podczas drugiej wojny światowej. Tymczasem, na podstawie memorandum zawierającego propozycje pod adresem rządu niemieckiego, znalezionego w archiwach niemieckich, Wiaderny jest zdania, że stanowi on "najważniejszą - jeśli się weźmie pod uwagę znaczenie biorących w nim udział polskich polityków - próbę kolaboracji z Trzecią Rzeszą".

W przeciwieństwie do dra Wiadernego, można wywnioskować, że memoriał nie przedstawiał propozycji kolaboracji z Niemcami, lecz ostrożną próbę zbadania, czy jest ona w ogóle możliwa. Jako miejsce stworzenia "ośrodka studiów" wybrano Włochy, ponieważ w polskich kołach politycznych znane było życzliwe stanowisko Mussoliniego wobec Polski.  Zapraszam do przeczytania całego artykułu na stronie: 


http://www.dziennik.com/www/dziennik/kult/archiwum/01-06-03/pp-02-07-05.html




CDN...